lis 17 2002

Bezsennosc


Komentarze: 2

Jest gdzies 2.30 a ja znowu nie moge zasnac.... Siedze wiec przed tym monitorkiem z nadzieja ze mnie najdzie albo jakis pomysl zebys zrobic cos konstruktywnegop albo Morfeusz w koncu utuli mnie w soich objeciach... Ale znajac ostatnie proby zasniecia raczej kiepsko to widze. Zaczynam sie zastanawiac nad tym jak sie leczy bezsennosc. W moim przypadku raczej nie wchodza w gre jakies leki - to juz kiedys przerabialem i to z marnym skutkiem. Moze psycholog? Hmmm, jakos nie widze siebie zwierzajacego sie komukolwiek. No moze nie komukolwiek ale komus blizej nieznanemu. Zreszta sceptycznie chyba jestem nastawiony do tego typu metod.

Znowu mysle za duzo. Moze to dlatego ze odzywaja sie znowu glosy z przeszlosci, glosy z ktorymi wydawalo mi sie ze sie uporalem. Chyba nie chce znowu przez to wszystko przechodzic. Chyba mimo wszystko nie mam na tyle sily. Heh a podobno jestem taki silny emocjonalnie. W takich sytuacjach wychodzi na swiatlo dzienne kto sposrod znajomych i przyjaciol tak naprawde Cie zna. Przerazajaca wizja....

dta : :
Maria
27 września 2011, 21:54
Ja czytam skiazke i zasypiam
custom essays
08 września 2011, 16:22
i can understand you in this problem - it's hurting!

Dodaj komentarz